środa, 24 czerwca 2015

{na dokładkę: pieczone bataty z dipem jogurtowym, świeżym granatem i miętą}




Kilka dni temu chwaliłam się Wam na moim profilu Facebookowym, że zrobiłam na obiad coś niesamowitego. Z batatów. Znowu. I że powiem, o co chodzi dopiero, gdy przetestuję na znajomych. Zmieniłam jednak plany dotyczące kolacji z przyjaciółmi i... voila! Oto jest. Batatowy zawrót głowy.

Oryginalny przepis pochodzi z Jadłonomii, ale ja, jak zwykle, musiałam zrobić po swojemu. Zamieniłam pastę tahini na jogurt naturalny, dodałam swoich przypraw, innych ziół... Wyszło z tego coś naprawdę magicznego. Ale po kolei.




Składniki:

  • 1 batat
  • pestki z 1/2 granatu
  • 1 mały jogurt naturalny
  • listki bazylii 
  • listki mięty
  • 2 łyżki oleju lub oliwy
  • sól, pieprz, 
  • mieszanka przypraw (u mnie to była zielona czubrica)


Przygotowanie:

Batata szorujemy, kroimy na dość małe trójkąty. Ja nie obierałam tym razem ze skóry, ale następnym - zrobię to. R. zajadał ze skórą, ale mi ona przeszkadzała. Do przygotowanej wcześniej mieszanki oleju z przyprawami (czubricą) wrzucamy pokrojonego batata, nacieramy cząstki miksturą i układamy w naczyniu żaroodpornym, skórką do dołu. Formę do pieczenia można uprzednio posmarować niewielką ilością oliwy. Tak przygotowane słodkie ziemniaki pieczemy przez około 30 minut w 220 stopniach. 
W tym czasie przygotowujemy dodatki. Jogurt mieszamy z odrobiną soli i pieprzu. Przygotowujemy nasiona granatu - tutaj znajdziecie super sposób na otwarcie granatu - oraz listki świeżych ziół: bazylii i mięty. Gdy bataty się upieką i chwilę przestygną, polewamy je sosem jogurtowym i posypujemy nasionami granatu oraz ziołami. Ta-daaaam! Można prosić o dokładkę!




Słodycz batatów, lekko cierpki smak granatu i do tego delikatny sos... pycha! Następnym razem zrezygnuję z bazylii na rzecz większej ilości mięty. Ten orzeźwiający akcent jest taką kropeczką nad i. :) Spróbujcie, może Wam też posmakuje? A wrażeniami możecie się ze mną podzielić w komentarzach. 

Uściski i smacznej środy! 
k


26 komentarzy:

  1. Wygląda przepysznie i na pewno wypróbuję :))
    Dzięki wielkie za fajny pomysł :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł Jadłonomii, zmodyfikowany tylko przeze mnie. Muszę to podkreślać. :)
      Smacznego!

      Usuń
    2. Wygląda cudnie, a jadłonomie kocham - czasami chcę się chociaż tylko pogapić na zdjęcia;)

      Usuń
  2. Bardzo apetycznie to wygląda! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszna kombinacja 😊 to wlasnie w gotowaniu jest niesamowite ze każdy zmienia po swojemu i powstaje całkiem nowa jakość 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Każdy dorzuci swoje 3 grosze i nagle jedno danie okazuje się być tysiącem innych. Cmoki!

      Usuń
  4. Wow ale apetyczny widok!
    Pozdrawiam serdecznie :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  5. ale to fantastycznie wygląda! a ja taka głodna:D pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, to do lodówki marsz! :) Pozdrawiam również!

      Usuń
  6. Mniam mniam, zdjęcia są tak kuszące...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie jadłam batatów... najwyższa pora to zmienić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie siedzą w piekarniku. :-)
      Syn nie uwierzył, że to takie duże, twarde i pomarańczowe to ziemniak... :D

      Usuń
  8. Narobiłaś mi smaku tym poprzednim batatem i od tygodnia leżakuje w lodówce. Ten przepis wygląda mi jeszcze bardziej smakowicie. Zioła u mnie nieodłącznie rosną na balkonie. Wybijać nasiona granatu nauczył mnie mój ulubieniec kuchenny Jamie Olivier (którego nauczył własny uczeń). Może w piątek zrealizuję, bo właśnie wówczas obwieszczę wakacje.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że być może przeze mnie dasz batatom jeszcze jedną szansę. :) Wakacje to dobry czas na próbowanie nowych rzeczy. :) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Spożyliśmy na niedzielny obiad. Jogurt jak wiele rzeczy w mojej lodówce okazał się przeterminowany, ale twaróg ziarnisty spełnił rolę świetnie, tym bardziej, że zioła na balkonie podrasowiły jego smak. Dodałam melisy z estragonem. Mój mąż też okazał zadowolenie.

      Usuń
  9. Wygląda smakowicie …muszę wypróbowac koniecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy batatów nie jadłam, albo jadłam i nie mam o tym pojęcia - muszę spróbować, bo w Twoim wydaniu to bajka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkreślę jeszcze raz, że pierwotny pomysł pochodzi z Jadłonomii. Ja tylko zmieniłam co nieco składniki. :)

      Usuń
  11. Mniam, uwielbiam bataty. Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawy przepis, nigdy wcześniej nie słyszałam o "batatach", więc musiałam coś o nich poszukać. Uwielbiam próbować nowych rzeczy, więc możliwe, że spróbuję czegoś inspirując się tym wpisem ;)
    ps Mam pytanie. Mam pisać na "pani" czy po imieniu? Strasznie mnie to dręczy ;)

    niutta.blogspot.com
    -Niuta.

    OdpowiedzUsuń
  13. BARDZO lubię bataty! Z pewnością wypróbuję Twój przepis :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)